I dochodzę do wniosku, że nie zamieniłbym go na nic innego.

Jeżeli chodzi o czytanie książek, zawsze byłem tradycjonalistą. Reprezentowałem podejście, że nic nie zastąpi obcowania z „żywą” książką, uczucia papieru pod palcami i przewracania kartki za kartką, aby ostatecznie móc wziąć taki egzemplarz do ręki i pomyśleć w tryumfie „przeczytane”.
No właśnie… piszę o tym w czasie przeszłym, a to znaczy, że coś się zmieniło.

Od października 2022 roku jestem szczęśliwym posiadaczem czytnika ebooków.
Model, jaki wybrałem to urządzenie wypuszczone spod skrzydeł firmy Amazon, dokładniej
Kindle Paperwhite Signature Edition. Swoją drogą najlepszy zakup w najlepszym czasie, jakiego mogłem dokonać. Kiedy zdecydowałem się na kupno urządzenia, było ono objęte promocją i w ten sposób za wersję „najbardziej wypasioną” z 32GB pamięci zapłaciłem tyle, ile za najniższy segment tej rodziny.

Zamówiona paczka dotarła do mnie dzień wcześniej, niż to było podane w systemie. Miłe zaskoczenie.
Równolegle także zaopatrzyłem się w etui, ponieważ znam los, jaki spotyka urządzenia bez założonej odpowiedniej ochrony. Zawsze się porysują. Zawsze.
Sam pakunek to chyba tradycja tego, co nam serwuje Amazon – minimalizm i oszczędność jeżeli chodzi o wykorzystanie materiałów w trosce o dobro środowiska. Niestety nie pamiętam czy paczka z urządzeniem w środku była jakkolwiek zabezpieczona przed uszkodzeniami i przemieszczaniem się, ale moje dotarło nienaruszone.

Pierwszą rzeczą, jaka mi się rzuciła w oczy po włączeniu Kindla to poziom baterii. Była ona w okolicach 50%. I teraz mnie ciekawi, ile czasu mija od wyprodukowania i zapakowania do wysłania do końcowego odbiorcy. Jak podaje producent żywotność baterii na jednym ładowaniu to aż 10 tygodni. Jednak jest to prawdopodobnie czas, w którym czytnik leży w stanie „czuwania”. Osobiście nie testowałem i nie liczyłem czasu, ile użytkuję ebooka na jednym ładowaniu, jednakże póki co ładowałem go tylko jeden raz – kiedy z tych 50% bateria zeszła do poniżej 10%. W tej chwili szykuje się drugie ładowanie, stan baterii wynosi 18%, dodatkowo około miesiąca lub dłużej urządzenie leżało nieużywane.
Podsumowując żywotność baterii – ja jestem zadowolony, bateria długo trzyma i wolno się zużywa. Dodatkowo ładowanie nie stanowi problemu, zawsze można je sobie z wyprzedzeniem zaplanować.


Wrażenia

No dobrze, czas na konkrety – jakie są wrażenia z użytkowania Kindla?
Wygoda, wygoda i jeszcze raz wygoda. Zacznijmy od faktu, że nie musicie się siłować z książką, jej grzbietem i kartkami, tylko wygodnie trzymacie ebooka i oddajecie się czytaniu. I żeby nie było, że książki tradycyjne są złe – nadal je lubię, jednak wolę wybrać łatwość, szybkość i wygodę.

Próbowaliście kiedyś czytać coś o objętości encyklopedii? Dajmy na to 400-500 stron i więcej.
Dorzućmy twardą oprawę i siłowanie się z czymś takim (jak napisałem wyżej) gdy dojdziecie gdzieś do połowy lektury. I tutaj znów punkt dla czytnika.

Odnosząc się do poprzedniego akapitu – oszczędność miejsca. Jeżeli cenicie sobie porządek i oszczędność miejsca na półce, wybierzcie czytnik. Powoli dystrybucja cyfrowa wkracza wszędzie i książki nie są wyjątkiem. Poza tym miejsce fizycznie zawsze kiedyś się skończy, a w cyfrowej bibliotece macie wszystko pod ręką, w każdej chwili do pobrania, no i pojemność jest większa.
8GB wystarcza dla przeciętnego czytelnika, jeżeli czytacie tradycyjne tytuły, tzn. książki z dużą ilością tekstu, to pomieścicie ich tysiące. Dla czytelników mang i komiksów zaleca się jednak te 32GB.

Szybkość obsługi – otwieracie/wybudzacie i już jesteście tam, gdzie skończyliście. Zajmuje to tyle samo czasu, co odblokowanie telefonu.

Łatwość pozyskiwania nowych lektur – często tak mam, że jak chcę kupić interesującą mnie książkę, to jej nie idzie znaleźć w sklepie. Teraz nie dość, że możecie przeczytać fragment, zapoznać się i nabyć poszukiwany tytuł, to zrobicie to w ciągu paru minut z zacisza własnego domu. Po dodaniu do koszyka i uiszczeniu opłaty, od razu możecie zgrać plik na czytnik i przystąpić do czytania. Niesamowita wygoda i jeden z najważniejszych dla mnie aspektów.

Nie musimy sobie doświetlać i bawić się, żeby widzieć tekst – to był jeden z moich głównych problemów. Albo czytałem za dnia, żeby światło z zewnątrz padało na strony, albo robiłem dziwne akrobacje z lampą. Tutaj mamy podświetlaną matrycę, więc możemy czytać w kompletnych ciemnościach. Dodatkowo jest tryb nocny i ograniczenie emisji niebieskiego światła, więc można też czytać przed snem. I spokojnie – ekran nie męczy oczu tak bardzo jak czytanie chociażby z ekranu telefonu, bo jest tu obecny tzw. e-ink.


Czy porzucam tradycyjne książki?

W żadnym wypadku. Mimo, że cenię sobie Kindla i książki elektroniczne, to nie wszystkie są wydawane w ten sposób. Siłą rzeczy czasem nadal jestem skazany na czytanie w tradycyjny sposób, ponieważ czasem interesujący Was tytuł może być dostępny tylko w wersji papierowej. Nie jest to częste zjawisko, ale zdarza się. Na szczęście większość popularnych pozycji jest wydawana w każdej formie. Powiem szczerze, że po przyzwyczajeniu się do czytnika, ciężko mi było się przestawić z powrotem. Największą zmianą, jaką zauważyłem u siebie jest fakt, że czytam więcej i regularnie, dodatkowo nie widzę objętości, więc nie ma na mnie tej presji, że „ta książka jest taka krótka/cienka, a czytam ją X czasu”. Nie wiem, czy ktokolwiek poza mną tak miewa 😛


Podsumowanie

Faktem jest, że kupno czytnika ebooków to wybór wygody i oszczędności miejsca oraz papieru. Indywidualnym aspektem jest, jak on wpłynie na Waszą częstotliwość czytania. Ja dzięki niemu czytam częściej, regularniej i chyba także same książki kończę szybciej, niż te tradycyjne. Możliwość zmiany fontów, ich rozmiaru, podświetlenia i dostosowania wielu opcji pozwala na dostosowanie Kindla do każdego indywidualnie, aby czytało się jak najprzyjemniej i jednocześnie jak najmniej męczyło wzrok. Dodatkowo możliwość włączenia trybu nocnego czy ograniczenia emisji niebieskiego światła pozwala na czytanie chociażby przed snem. Na osobny fakt zasługuje wygoda kupowania książek z domu, aby za chwilę je ściągnąć i móc zacząć chłonąć. Osobiście uważam, że to jeden z najlepszych zakupów ostatnich miesięcy i żałuję, że tak długo się nad nim zastanawiałem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *