
24 maja mogliśmy śledzić wydarzenie, które przygotowało dla nas SONY. Playstation Showcase wzbudziło wiele emocji, a w internecie krążą mieszane opinie na jego temat. Ja pominę ten aspekt i skupię się na tym, co przykuło moją uwagę i na co osobiście czekam.
Nie miałem oczekiwań, więc się nie rozczarowałem
Jakkolwiek to gorzko brzmi, ale przedstawiłem samą prawdę. „Nie możesz się rozczarować, jeżeli nie masz żadnych oczekiwań” – tutaj wstaw mema ze znanym Panem. Pozostając przy cytatach – lepiej nie oczekiwać zbyt wiele i się miło zaskoczyć, niż oczekiwać za dużo i się rozczarować. No dobrze, starczy tego, wiemy o co chodzi.
O prezentacji dowiedziałem się dosłownie na kilka godzin przed. Z wynikającego zmęczenia nie dotrwałem też do końca pokazu, więc na drugi dzień musiałem go nadrobić. I w sumie chyba nawet wyszło mi to na lepsze. Nie dość, że mogłem obejrzeć całość z zaznaczonymi fragmentami poszczególnych gier, to jeszcze dostałem możliwość przewijania i wyselekcjonowania tego, co mnie interesuje. A takich tytułów znalazło się tutaj aż… trzy. No, może pięć. Niżej podrzucam link do całej prezentacji, a dalej moje przemyślenia na temat tego, co mnie zaintrygowało.
The Talos Principle 2
Doczekałem się – to padnie jeszcze w tym wpisie kilka razy. Na rynku gier logicznych panuje niesamowita posucha. Podejrzewam, że wynika to z faktu jak niszowe są takie produkcje, a szkoda. The Talos Principle to gra, którą śmiało mógłbym postawić obok Portala. Tym bardziej cieszy mnie fakt, że druga część jest już praktycznie za rogiem. Ma ona zadebiutować jeszcze w tym roku. Pierwowzór miał premierę w 2014, więc tym bardziej czas na sequel, na wieść którego bardzo się cieszę.
Alan Wake 2
Jak wspomniałem wyżej, że będę się powtarzał, tak się tego będę trzymał. Doczekałem się. Do mnie osobiście chyba trafiają gry, które lubią powstawać po ponad dekadzie od ostatniej części oraz takie, które cofają się do swoich korzeni. Alan Wake jest jedną z takich gier, bo pierwowzór trafił na rynek jeszcze w 2010 roku. Mimo, że początkowo niezbyt mnie urzekała historia pisarza, tak z wiekiem „dojrzałem” i oryginalność tego typu rozgrywki naprawdę do mnie zaczęła przemawiać. Może to też po części fakt, że sam polubiłem pisanie.
A dlaczego oryginalna rozgrywka? Jako, że nie lubię jakoś takich mrocznych gier, tak klimat tutaj został dobrze oddany – jest mrocznie i nieprzyjemnie, a największym koszmarem jest chyba ożywający/opętany kombajn na farmie. Mnie spodobała się się mechanika walki z przeciwnikami. Aby pozbawić takiego delikwenta życia, najpierw musimy ściągnąć z niego mroczną aurę, świecąc latarką. Dopiero później jest podatny na strzały. Gra inspirowana była twórczością Stephena Kinga. Jeżeli nie graliście w Alana do tej pory, być może to dobry czas – polecam.
Assassin’s Creed Mirage
Na sam koniec zostawiłem swoje crème de la crème. Z serią Assassin’s Creed jestem praktycznie od początku (jedynkę nadrobiłem jeszcze przed premierą drugiej części). Miała ona swoje wzloty i upadki, a w pewnym momencie opuściłem zakon Asasynów, bo już nie czułem tego „czegoś”. Po ograniu ciekawego Black Flag (który, jest dobrą grą o piratach, ale słabym asasynem – coś w tym jest) miałem przerwę z serią do roku 2017. Wtedy wróciłem i przy odświeżonej formule Origins dobrze się bawiłem. Następnie znowu cisza – Odyssey i Valhalla przeszły obok, ale na pewno je nadrobię.
Teraz czeka Mirage – jak twórcy zapewniają, powrót do korzeni serii i naprawdę to do mnie przemawia, czekam i się cieszę. Być może rzeczywiście gra skierowana do osób, które tkwią w tym od początku. Zwiedzanie Bagdadu czy odwiedzenie Alamut – twierdzy jeszcze zanim powstał słynny Masjaf może być niesamowitym przeżyciem dla fanów serii.
Rozgrywka ma przypominać to, co znamy z pierwszych odsłon. Mniej nacisku na RPG, a więcej na fabułę. Być może wyjdzie coś na wzór Assassin’s Creed/trylogii Ezio? Przekonamy się 12 października.
Marvel’s Spider-Man 2
Wypowiedziałem się już na temat tego, co mnie zaintrygowało, ale Spider-Man też po części znajduje się na tej liście. W żadną odsłonę nie miałem na razie okazji zagrać, ale mam nadzieję, że z czasem nadrobię zaległości. W każdym razie pamiętam ten hype w 2018 roku, kiedy pierwsza część miała premierę. Cieszy fakt, że twórcy idą za ciosem i niedługo dostarczą kolejne przygody człowieka-pająka. Ja z chęcią to nadrobię w swoim czasie.
Metal Gear Solid Delta: Snake Eater
(Metal Gear Solid 3 Remake)
Jedyny MGS, z jakim miałem do czynienia to The Phantom Pain z 2015 roku. Jestem świadom, jak zawiła potrafi być fabuła tych gier, dlatego nie będę się tutaj na ten temat wypowiadał ze swoją zerową wiedzą. Cieszy mnie, że gry coraz częściej odświeżają starą formułę, która dla wielu osób jest powrotem do dzieciństwa i sentymentalną przygodą. Tak jak dla mnie mam nadzieję zrobi to Assassin’s Creed Mirage, dla fanów Snake’a podobnie może być z tym tytułem. I sam osobiście jestem zaintrygowany, chociaż najpierw wolałbym nadrobić klasyczne MGS’y.
Podsumowując…
Szykuje się jesień powracających klasyków, przynajmniej dla mnie 😛 Nie zapominajmy, że jeszcze w tym roku ma się pojawić rzekomy PAYDAY 3 oraz S.T.A.L.K.E.R. 2, co tylko poszerza listę „gier wydanych po latach”.
Jedyne, czego się obawiam, to żeby twórcy tego nie zepsuli. Przed laty każda gra postawiła swoje fundamenty, a teraz wydawałoby się, że pozostaje ulepszyć mechaniki i dodać coś urozmaicającego rozgrywkę. Niestety, obecnie branża gier tak wygląda, dlatego ja wyznaję zasadę, aby być dobrej myśli, ale podchodzić z rezerwą i obserwować, co się będzie działo w dniu premiery.