Co prawda już po świętach, ale tym wpisem postanowiłem się jeszcze na chwilę przy nich zatrzymać. O ile „easter egg” idzie przypisać do Wielkanocy, to co wspólnego z nią mają sequele Gwiezdnych Wojen?
Tak naprawdę to zupełnie nic, ale dla narracji na potrzebę tego posta już mają. W miniony weekend, oprócz tradycyjnego świętowania, pokusiłem się nadrobić zaległości, zapoczątkowane ponad siedem lat temu. Bo to właśnie wtedy, w grudniu 2015 roku udałem się do kina na Przebudzenie Mocy. We mnie siła woli (czy właśnie owa moc) do dokończenia trylogii, a tym samym całej sagi, była uśpiona. Aż do teraz, kiedy moja ekscytacja Gwiezdnymi Wojnami przeżywa drugą młodość. W końcu się udało i w święta ukończyłem całą trylogię sequeli. Na temat filmów mam swoje zdanie, ale ten wpis nie jest o tym.
Tutaj przybliżę Wam easter eggi, które pojawiły się w całej trylogii sequeli. Poniżej jeszcze pozwoliłem sobie na wyjaśnienie pojęć, jakimi może zdarzyć mi się operować.
Easter eggi – to wszelkiego typu nawiązania do filmów, gier i innych elementów popkultury. Często są celowo ukrywane przed użytkownikiem (widzem, graczem) i mają charakter najczęściej humorystyczny. Często jest to „puszczenie oczka” przez twórców do zagorzałych fanów, którzy byli w stanie je odkryć.
Trylogia sequeli – Filmowe uniwersum STAR WARS składa się z dziewięciu części. Oryginalnej trylogii (filmy powstałe w 1977, 1980 i 1983 roku), trylogii prequeli (1999, 2002, 2005) oraz trylogii sequeli (2015, 2017, 2019). Tutaj skupiam się na najnowszej, gdzie ostatnia część ukazała się w 2019 roku.
UWAGA, z oczywistego powodu, w dalszej części mogą pojawić się SPOILERY, dlatego, jeżeli nie chcesz psuć sobie zabawy z odkrywania lub jeszcze nie znasz filmowej sagi, odradzam dalsze czytanie.
Dotarł tam w czternaście parseków
Dla mniej lub bardziej zagorzałych fanów było to praktycznie nie do przeoczenia. W Przebudzeniu Mocy, gdy Rey dowiaduje się, że znajduje się na pokładzie Sokoła Millenium wypowiada zdanie, które brzmi mniej więcej „To ten statek, który pokonał trasę na Kessel w czternaście parseków!”. Han Solo zaraz szybko poprawia, że zrobił to w dwanaście.
Jest to oczywiście odniesienie do kultowej już sceny z oryginalnej trylogii, z Nowej Nadziei, gdzie Solo chwali się przed Benem i Lukiem, jakim szybkim statkiem dysponuje. Swoją drogą jest to naukowy nonsens, bo parsek to jednostka odległości, a nie czasu, ale tak się to przyjęło w kanonie, że ja już nie jestem w stanie zrozumieć, czy urosło to do rangi żartu, czy tak już pozostało mimo faktu, że to naukowo niezgodne. Ale ile rzeczy w Gwiezdnych Wojnach jest naukowo niezgodna? Dużo. Zostawiam tutaj tym samym materiał SciFuna.
Baza Starkiller oraz pierwsze nazwisko Luke’a
Luke Skywalker początkowo miał nosić nazwisko Starkiller. Jednak nie kojarzyło się ono zbyt pozytywnie i zostało zmienione na znane dzisiaj wszystkim Skywalker. Co ciekawe, scena w epizodzie IV, gdy Luke przedstawia się Lei, musiała być nagrana ponownie, właśnie z powodu zmiany nazwiska.
W Przebudzeniu Mocy Starkiller to z kolei wielka baza na wzór już kultowych Gwiazd Śmierci. W rzeczywistości jest to kolejna Gwiazda Śmierci z tą różnicą, że jest „wbudowana” w planetę.
„Mam złe przeczucia”
Oryginalnie tłumaczone jako „I have a bad feeling about this”. To też kwestia, którą trudno było przeoczyć. Z tego co pamiętam pojawiała się chyba kilkukrotnie, ale najbardziej mi zapadła w pamięć w Przebudzeniu Mocy.
Zdanie powtarzane także przez Anakina czy Obi-Wana, ale najczęściej przez Hana Solo. Jest to już swego rodzaju mem, wypowiedź kultowa. Najczęściej pojawiająca się w momentach grozy, kiedy bohaterowie nie są jeszcze pewni swojej sytuacji i właśnie – mają co do tego złe przeczucia.
FN-2187
Finn, którego poznajemy w Przebudzeniu Mocy jako zbuntowanego szturmowca, posiadał swój unikatowy numer. Jak wiemy, szturmowcy to żołnierze, maszyny do wykonywania rozkazów i zabijania, więc nie dziwi fakt, że byli oni „katalogowani” jak nic nieznaczące „kolejne numery”, a nie ludzie. W każdym razie FN (to moja interpretacja) jest odniesieniem do imienia, jakie Poe nadał naszemu bohaterowi (?) – Finn.
Jednak to nie koniec – numer 2187 jest cofnięciem się do roku 1977. W Nowej Nadziei Księżniczka Leia była przetrzymywana na Gwieździe Śmierci w celi o takim samym numerze.
Chewie w końcu dostaje medal
Na końcu Nowej Nadziei widzieliśmy jak Han i Luke są odznaczani medalami przez Leię. Fani STAR WARS przez długi czas zwracali uwagę na to, że Chewbacca nie otrzymał tego medalu pomimo bycia praktycznie drugim pilotem Sokoła u boku Hana Solo, biorąc udział w bitwie o Yavin i ostatecznie także w ceremonii.
Dobrze widzieć, że po latach heroizm tego sympatycznego Wookie’go został doceniony. W końcu.
Ewoki na Endorze
Kolejna z rzeczy raczej trudnej do przeoczenia. Przez krótki czas w ostatniej części trylogii (Skywalker. Odrodzenie) możemy zobaczyć Ewoki – sympatyczne misiopodobne istoty.
Ewoki oraz planeta, na której występują to oczywiste nawiązanie do Powrotu Jedi, gdzie akcja rozgrywała się na Endorze i w bliskim sąsiedztwie Drugiej Gwiazdy Śmierci.
Walka Rey i Kylo Rena na zgliszczach Gwiazdy Śmierci
Znowu, jeżeli widzieliście poprzednie części raczej nie powinniście mieć problemów z połączeniem faktów. Scena, w której Rey Spotyka się z Kylo Renem na pozostałościach Gwiazdy Śmierci może nie byłaby niczym niezwykłym. Diabeł tkwi w szczegółach, bowiem miejsce spotkania to ta sama sala z tym samym oknem, przy którym Luke, Vader oraz Imperator oglądali jak oddział mający za zadanie zniszczyć stację bojową jest skazany na porażkę.
Luke i podwójny zachód słońca
W Nowej Nadziei Luke patrzący w dal na dwa zachodzące słońca zwiastował właśnie ową nadzieję. W Ostatnim Jedi jest to nawiązanie do owej sceny. Teraz stary Luke u schyłku swojego życia serwuje nam taką samą wzruszającą scenę, co młody dwudziestokulkuletni chłopak przed laty. Kultowa scena, która zapisała się w historii nie tylko Gwiezdnych Wojen, ale i kina.
W końcu Skywalkerowi udaje się podnieść X-Winga
W Imperium Kontratakuje Yoda zażądał od Luke’a niemożliwego – chciał, aby ten wyciągnął swojego X-Winga z bagna. Wreszcie po tylu latach mu się udało i jest to oczywiste nawiązanie.
„Tu nie chodzi o podnoszenie kamieni”
Kiedy w Ostatnim Jedi jesteśmy świadkami jak Luke szkoli Rey, oczywistym jest, że zostanie ona wprowadzona w tajniki mocy. I wtedy pada pewne stwierdzenie.
„Moc to nie jest żadna superumiejętność, którą posiadasz. Nie chodzi w niej o podnoszenie kamieni. To energia pomiędzy wszystkimi rzeczami, napięcie, balans, który spaja wszechświat w całość.”
— Luke Skywalker, Ostatni Jedi, 2017
Cofając się teraz do piątej części, Imperium Kontratakuje i młodego Skywalkera, który jest trenowany przez Yodę na planecie Dagobah – czy przypadkiem wtedy nie podnosił on kamieni? W jednej z końcowych scen Ostatniego Jedi widzimy także Rey podnoszącą (już tutaj trochę większe kamienie) głazy, które uniemożliwiały Rebeliantom wyjście z jaskiń. Możliwe, że moc nie służy jedynie do podnoszenia głazów, ale na pewno jest w tym celu przydatna.
Luke spaja oryginalną trylogię z sequelami
Kiedy Luke opowiada Rey o tym, kim jest Darth Sidious (Palpatine), dokonuje on symbolicznego złączenia wątków z prequeli, oryginalnej trylogii i sequeli (ma to miejsce w Ostatnim Jedi).
Luke odtwarza postawę Kenobiego
Kiedy w Ostatnim Jedi dochodzi do bezpośredniej konfrontacji Kylo Rena z Lukiem, w pewnym momencie odtwarza on dokładnie to samo, co widzieliśmy w przypadku Obi-Wana i Anakina na Mustafarze. Tak jak wtedy mistrz oznajmił swojemu uczniowi „Zawiodłem Cię, Anakin. Zawiodłem Cię”, tak teraz sytuacja się powtarza – Luke oznajmia swojemu byłemu uczniowi, że go zawiódł.
John Williams nie tylko muzycznie
Osoba odpowiedzialna za genialne udźwiękowienie wszystkich dziewięciu części zawitała także na ekran. W Skywalker. Odrodzenie John Williams pojawia się jako barman na planecie Kijimi. Co ciekawe grana postać nosi nazwę Oma Tres, jeżeli przestawicie kolejność liter, otrzymacie wyraz „maestro”, co chyba świetnie oddaje to, czego przez te wszystkie lata dokonał John Williams.
Powrót Lando Calrissiana
Lando Calrissian, stary przyjaciel Hana Solo powraca w ostatniej części sagi (Skywalker. Odrodzenie). Dzieje się to po 36 latach. Jeden z najdłuższych powrotów w Hollywood pod względem postaci granej przez tego samego aktora. Pierwsze pojawienie się postaci Lando nastąpiło w Imperium Kontratakuje w 1980 roku.
J.J. Abrams jako droid
Reżyser, scenarzysta i producent odpowiedzialny za sequele użyczył swojego głosu droidowi D-O, który pojawił się w ostatniej części cyklu (Skywalker. Odrodzenie).
Droid treningowy Skywalkera
W Przebudzeniu Mocy, kiedy Chewbacca jest opatrywany przez Finna, możecie zauważyć, że pośród przedmiotów znajduje on droida, z którym Luke trenował parowanie strzałów mieczem w Nowej Nadziei.
Wiele, wiele więcej do odkrycia…
Zawarłem tutaj jedynie ułamek tego, co wystąpiło w całej trylogii, a tymbardziej całej sadze. Naturalnie zapraszam do dalszej eksploracji tematu, bo jest on bardzo głęboki i obfity w takie ciekawostki. Ponadto rozgałęzia się on na książki, gry, komiksy, seriale, nie poprzestając na filmach. W końcu STAR WARS to drugie najdroższe uniwersum, zaraz po Marvelu. Nie dziwi więc bogactwo świata i historii, bo tutaj zawsze będzie miejsce na nową historię do opowiedzenia.