Jeżeli osoba, która praktycznie nigdy nie miała styczności z serią traktującą o Harrym Potterze oznajmia, że z wielką chęcią zagra w najnowsze dzieło traktujące o czarodziejach – to znaczy, że gra się udała. Tak, nigdy nie widziałem filmów i nie czytałem książek autorstwa J.K. Rowling, ale nie o tym będzie ten artykuł. Być może jest szansa na zmianę tego stanu rzeczy.
Nie będzie to recenzja, a raczej moje luźne przemyślenia i opinie na temat gry, dlatego za wszelkie błędy i terminologie, które będą boleć w oczy fanów uniwersum – przepraszam i obiecuję poprawę. Dodatkowo kolejny raz zaznaczam, że po tytuł mam zamiar sięgnąć, dlatego moje opinie będą wynikać głównie z obserwacji.
Były obawy przed premierą
Nie bez powodu wiele osób obawiało się, co przyniesie Dziedzictwo Hogwartu. Portkey Games, studio w dużej mierze odpowiedzialne za grę powstało w 2017 roku i od samego początku było skupione na grach w czarodziejskim uniwersum. Nie byłoby w tym nic budzącego niepokój, gdyby nie fakt, że wszystkie wcześniejsze projekty były wydawane na urządzenia mobilne, a dopiero teraz doczekaliśmy się dużej, ambitnej produkcji na komputery osobiste i konsole najnowszej generacji.
Obserwując sytuację po premierze, można powiedzieć, że się ona udała. Co prawda były małe zawirowania techniczne, bowiem niektórzy nie mogli uruchomić swojej kopii o godzinie 19:00 w dniu premiery, przez co stracili cenny czas. Niby nic takiego, ale mowa tutaj o osobach, które zapłaciły więcej za możliwość zagrania przed właściwą premierą z trzydniowym wyprzedzeniem. Można zadać pytanie: czy zapłacenie więcej za wcześniejszy dostęp jest warte tych pieniędzy, jeżeli widzimy, że nawet twórcy mają czasami problemy z dopilnowaniem, aby wszystko funkcjonowało dobrze w najważniejszym dniu?
Sama gra prezentuje się całkiem dobrze
Zawsze ciepło przyjmuję gry z otwartym światem i nie inaczej jest teraz. Co prawda fantasy średnio do mnie przemawia, ale Hogwart ma to coś… Sam nie jestem tego w stanie wytłumaczyć, ale najzwyczajniej ten aspekt mi nie przeszkadza – w końcu magia jest integralną częścią świata przedstawionego i nie da się jej pozbyć. Być może marka HP (Harry Potter) jest tak znana, że inaczej nie potrafimy sobie wyobrazić jakby to miało wyglądać w inny sposób.
Dziedzictwo Hogwartu to RPG z otwartym światem, w którym wcielamy się w ucznia tytułowej szkoły magii. Akcję obserwujemy z perspektywy trzeciej osoby, a w trakcie rozgrywki wykonujemy misje, zdobywamy doświadczenie i rozwijamy naszą postać, odblokowując nowe umiejętności oraz elementy garderoby. Warto wspomnieć, że na początku przygody zostaje nam oddany do dyspozycji kreator, w którym zaprojektujemy nie tylko wygląd naszej postaci, ale także… jej głos. Dokładnie tak – w grze nasza postać nie jest niemową jak to często bywa w produkcjach, w których tworzymy naszego protagonistę. Nasuwają mi się skojarzenia z serią Saint’s Row. Tam także mogliśmy wybrać głos naszej postaci.Sama rozgrywka nie różni się od gigantów tego gatunku. Otrzymujemy świat do eksploracji, zadania fabularne oraz poboczne i pełną swobodę w naszych działaniach.
To, co mnie uraczyło (ale czy w 2023 roku nie jest to już w sumie standardem?), że eksploracja samego zamku Hogwart nie jest podzielona na ekrany ładowania, więc nie grozi nam wytrącenie z immersji. Hogwart od środka wygląda obłędnie. Osoby poruszające się po korytarzach i słynne żyjące portrety dodają do tego jeszcze większej autentyczności.
Muzyka, która przygrywa w trakcie gry to kolejny aspekt wykonany mistrzowsko. Mimo, że filmu nie widziałem, to od razu bez patrzenia na ekran byłbym w stanie powiedzieć, co to za uniwersum. Chapeau bas.
Ale… niedopuszczalną rzeczą jest nieumieszczenie w grze rozgrywek quidditcha. Miejmy nadzieję, że jest to tylko tymczasowe i w ewentualnej aktualizacji lub DLC otrzymamy możliwość zagrania w ten kultowy czarodziejski sport. Mimo, że gra nie jest multiplayerowa, to miło byłoby zagrać chociażby przeciwko sztucznej inteligencji.
Jestem na „tak”
Z tych kilku godzin obserwacji i wszechobecnego hype’u, który także mi się udzielił – mogę stwierdzić, że jest tylko kwestią czasu, kiedy zaopatrzę się w Dziedzictwo Hogwartu. Być może do tego czasu przemogę się do filmów i książek, ale ważnym faktem jest, że ich znajomość nie jest wymagana. Miło ze strony twórców, że każdy może wskoczyć do tego świata – czy zagorzali fani czy zupełni amatorzy jak ja.
Z oczywistych względów rozpisałem się tylko o tych aspektach, które zdążyłem zaobserwować. Nie chciałem psuć sobie przyszłej rozgrywki spoilerami, dlatego wymieniłem to, co mnie osobiście najbardziej rzuciło się w oczy. Wiadomym jest, że kiedy osobiście zagram, będę mógł się wypowiedzieć o wiele więcej i lepiej. Z tego też powodu zaznaczam jeszcze raz – nie jest to recenzja, ale moje luźne przemyślenia i obserwacje zaraz po premierze.